W podróży bez powrotu, Gdy ostrzej zaciął wiatr, Ty mi pomogłaś Wygrać z losem, ty! Czekałaś na mnie w progu, I twój nieduży świat Był mi wytchnieniem, Był nadzieją, Natalie! O, Natalie masz przed sobą Świat piękniejszy, lepsze dni. O, Natalie to twój czas I twoje miejsce, Natalie. O, Natalie jeszcze się Nauczysz żyć, Natalie. O, Natalie jeszcze drogę Swą wybierzesz, Natalie Lecz, gdy otrzesz pierwsze łzy, Tak jak teraz będę blisko, Natalie. A kiedy już dorośniesz I zerwiesz się jak ptak, Wargi zagryzę, nic nie powiem. W pył dróg odjadą goście, Zamiecie liście wiatr, Jesień zbyt długa W słońcu spłonie, Natalie. A potem wrócisz nagle Porannym słońcem brzóz, Lekko zapukasz i otworzysz drzwi. W milczeniu spojrzysz na mnie I będę wiedział już, Kochać i tracić Jest tak łatwo, Natalie. O, Natalie masz przed sobą Świat piękniejszy, lepsze dni. O, Natalie to twój czas I twoje miejsce, Natalie. O, Natalie jeszcze się Nauczysz żyć, Natalie. O, Natalie jeszcze drogę Swą wybierzesz, Natalie Lecz, gdy otrzesz pierwsze łzy, Tak jak teraz będę blisko, Natalie... Natalie... Natalie... Natalie...