Nie, nie będę w San Francisco, To nie to miejsce i czas, Jutro, dla mnie, to już przyszłość, Inna kreacja i twarz. Schną na szybie ślady łez, Pora już dograć ten akt, Kto z nas kiedyś patrząc wstecz Wspomni lovestory sprzed lat, Wspomni lovestory sprzed lat. Papierowy księżyc z nieba spadł. Skończył się video film. Może to był romans, może żart, Dziś nie obchodzi mnie to, Dziś już nie martwię się tym. Papierowy księżyc z nieba spadł Umarł król, niech żyje król. Znów taksówką sam jadę w świat, W którym nie liczy się nic Prócz paru szaleństw i bzdur. Marzy mi się Yokohama, Hotel z obłoków i szkła. Jak mam zmienić fałsz i banał Życia, co byle jak trwa. Schną na szybie ślady łez, Ktoś z nas wyjść musi na plus, Taki mały dramat, lecz Wszystko w nim jasne jest już, Wszystko w nim jasne jest już. Papierowy księżyc z nieba spadł. Skończył się video film. Może to był romans, może żart, Dziś nie obchodzi mnie to, Dziś już nie martwię się tym. Papierowy księżyc z nieba spadł Umarł król, niech żyje król. Znów taksówką sam jadę w świat, W którym nie liczy się nic Prócz paru szaleństw i bzdur.