Nieużyty frak, Dziurawy płaszcz, znoszony but. Zapomniany szal, Zaszył się w kąt niemodny już. Każda rzecz o czymś śni odstawiona, Jeszcze chce modna być zanim cicho skona. I dopiero, gdy zawoła Bóg, To pożegnam wszystkie te rzeczy i znów Pójdę boso, pójdę boso, Pójdę boso, pójdę boso. I dopiero, gdy zawoła Bóg, To pożegnam wszystkie te rzeczy i znów Pójdę boso, pójdę boso, Pójdę boso, pójdę boso. Nieużyty frak, Dziurawy płaszcz, znoszony but. Zapomniany szal, Zaszył się w kąt niemodny już. Każda rzecz o czymś śni odstawiona, Jeszcze chce modna być zanim cicho skona. I dopiero, gdy zawoła Bóg, To pożegnam wszystkie te rzeczy i znów Pójdę boso, pójdę boso, Pójdę boso, pójdę boso. I dopiero, gdy zawoła Bóg, To pożegnam wszystkie te rzeczy i znów Pójdę boso, pójdę boso, Pójdę boso, pójdę boso.