Z tej ziemi, Która na przestrzeni wieków Zawsze Bogu wierna była, Tu za wiarę nasz dziad przelewał krew. Z tej ziemi, Gdzie dojrzewa łan pszeniczny, W wadowickiej okolicy, Tu rozpoczął się twój pielgrzymi szlak. Tu usłyszałeś słowa te, Pójdź za mną, żniwa nadszedł czas. I choć się w sercu twym niepokój tlił, Ruszyłeś, aby poprowadzić nas. Ty prowadzisz nas, Dalej nas prowadzisz, Choć wędrówki ziemskiej kres, W domu ojca na nas czekasz. W ten tak trudny czas Ty nam błogosławisz, Twej opieki przyzywamy, A ty z nią nie zwlekasz da nas Nasz Ojcze Święty, patronie nasz. Z tej ziemi, Zniewolonej zakłamaniem, Gdzie nie ważne ludzkie zdanie, Prawda miała tu swój więzienny smak. Z tej ziemi, Gdzie się rodził zryw polaków, Od Bałtyku, aż po Kraków, By się wyśnił znów nam wolności sen. Z tej ziemi cię powołał Pan, Abyś ludziom wiarę niósł. Nadziei i otuchy kroplę w serca wlał, W ten biedny, zbłąkany jego lud. Ty prowadzisz nas, Dalej nas prowadzisz, Choć wędrówki ziemskiej kres, W domu ojca na nas czekasz. W ten tak trudny czas Ty nam błogosławisz, Twej opieki przyzywamy, A ty z nią nie zwlekasz da nas Nasz Ojcze Święty, patronie nasz. I powołał cię Pan na stolicę piotrową, Abyś dla nas był jak pasterz dla trzód. A ty idąc przez świat próbowałeś na nowo W jednej wszystkich zgromadzić owczarni, Rozproszony, zbłąkany ten lud. Ty prowadzisz nas, Dalej nas prowadzisz, Choć wędrówki ziemskiej kres, W domu ojca na nas czekasz. W ten tak trudny czas Ty nam błogosławisz, Twej opieki przyzywamy, A ty z nią nie zwlekasz da nas Nasz Ojcze Święty, patronie nasz.