Było to temu z rok, było w maju, Pachniał bez wzdłuż i wszerz w całym kraju. Pewien pan, miły pan z Amsterdamu Powiedział wprost: Ty moją bądź droga Aniu. Baju baj, baju baj, proszę pana, Ja nie jestem taka pierwsza, lepsza Anna. Znam ten styl, znam ten kit już na pamięć, Czego pan chce? Poskarżę się mojej mamie! Skoro świt ja i ty wyjeżdżamy, Mam swój dom tam, gdzie są tulipany. Będziesz tam, mówił pan, pierwszą damą. Dlatego dziś mą musisz być droga Aniu! Baju baj, baju baj, proszę pana, Ja nie jestem taka pierwsza, lepsza Anna. Znam ten styl, znam ten kit już na pamięć, Czego pan chce? Poskarżę się mojej mamie! Lecz ten pan w oczach miał łzy prawdziwe, Pereł sznur leciał mu w kufel z piwem. Pachniał bez wzdłuż i wszerz w całym kraju, A on tak wciąż: Ty moją bądź droga Aniu. Baju baj, baju baj, proszę pana, Ja nie jestem taka pierwsza, lepsza Anna. Znam ten styl, znam ten kit już na pamięć, Czego pan chce? Poskarżę się mojej mamie! Baju baj, baju baj, proszę pana, Ja nie jestem taka pierwsza, lepsza Anna. Znam ten styl, znam ten kit już na pamięć, Czego pan chce? Poskarżę się mojej mamie! Baju baj, baju baj, proszę pana, Ja nie jestem taka pierwsza, lepsza Anna. Znam ten styl, znam ten kit już na pamięć, Czego pan chce? Poskarżę się mojej mamie! Baju baj, baju baj, proszę pana, Ja nie jestem taka pierwsza, lepsza Anna. Znam ten styl, znam ten kit już na pamięć, Czego pan chce? Poskarżę się mojej mamie! Baju baj, baju baj, proszę pana, Ja nie jestem taka pierwsza, lepsza Anna. Znam ten styl, znam ten kit już na pamięć, Czego pan chce? Poskarżę się mojej mamie!