Zamawiasz w barze pana Li Herbatę i powiedzmy, pączka, W imbryczku napar niesie ci Anonimowa żółta rączka. Powiedzmy, że tabletkę jesz Bo jakaś trawi cię gorączka, Tabletkę wykonała też Anonimowa żółta rączka. Uwielbiasz wręcz pidżamkę swą, Taka cieplusia jest i fajna, Choć troszkę drapie wszyta w nią Metka z napisem: Made in China. Lodówka, pralka, toster i... O! O!.. Ten drobiazg do masażu ciała. O żółta rączko wielkie dzięki ci, Żeś tak to sprytnie poskładała. i solo... To może być akcent kantoński... Dobra! Krzysiu nigdy nie był w sile, ja też, Ale wydaje nam się... W zasadzie mógłbym skończyć i Państwo by się nie pogniewali, Powtórzyć refren raz, czy dwa, czy trzy, Tak by nastrój się utrwalił. Lecz mam ten sen, co jakiś czas, Sen co nie bardzo mnie rozśmiesza, Anonimowych żółtych rączek las, A w każdej z nich pepesza. A co dobrego z tego snu, Choć mówić o tym nie wypada, To fakt, że chcąc, nie chcąc, Zanim dojdą tu przejść muszą przez sąsiada. A co z pepeszą, a kij z nią! Jeśli ją sami wykonali, Zawsze ogromne szanse są, Że w razie czego nie wypali. Ou jee, ou jee... ou... typ, typ tyry, typ... Nawet Krzysiu zżółkłeś pod koniec trochę...