Bluszczem ku oknom, kwiatem w samotność, Poszumem traw. Drzewem, co stoi uspokojenie Wśród tylu spraw... Pamiętajcie o ogrodach, Przecież stamtąd przyszliście... W żar epoki użyczą wam chłodu, Tylko drzewa, tylko liście... Pamiętajcie o ogrodach, Czy tak trudno być poetą? W żar epoki nie użyczy wam chłodu Żaden schron, żaden beton. Kroplą pamięci, nicią pajęczą, Zapachem bzu, Wiesz już na pewno, świeżością rzewną To właśnie tu... Pamiętajcie o ogrodach, Przecież stamtąd przyszliście... W żar epoki użyczą wam chłodu, Tylko drzewa, tylko liście... Pamiętajcie o ogrodach, Czy tak trudno być poetą? W żar epoki nie użyczy wam chłodu Żaden schron, żaden beton. I dokąd uciec w za ciasnym bucie, Gdy twardy bruk... Są gdzieś daleko przejrzyste rzeki I mamy dwudziesty wiek! Pamiętajcie o ogrodach, Przecież stamtąd przyszliście... W żar epoki użyczą wam chłodu, Tylko drzewa, tylko liście... Pamiętajcie o ogrodach, Czy tak trudno być poetą? W żar epoki nie użyczy wam chłodu Żaden schron, żaden beton.