Szesnaście skończy w czerwcu Śliczna dziewczyna, Ma pustki w swoim sercu, Czeka na chłopca. Z ostatnim była tydzień, Tydzień może dwa, On wierność jej obiecał Za cenę dziewictwa. Za szybko chciał, nie dowiódł miłości, Nie umiał poczekać, Aż rozkwitnie jak wiosną sad. Te chłopaki, świnie myślą, Że dziewczyny jak w tych teledyskach Za materac są... Spotkała go przypadkiem, Na gicie pięknie grał, Za sceny wciąż ukradkiem Tak na nią spoglądał. Śmiała się i tańczyła On dla niej już tylko grał, Bo w pierś go ugodziła, bęc! Strzała Amora. Zakochał się bez pamięci W tobie boska, śliczna, Zapowiadająca dziewczyno, nie odmów mu, Gdy na randkę zaprosi cię. Ustała w dzbanie woda Do kwiatów najlepsza, Pan młody, panna jeszcze młodsza Za chwilę rzekną tak: Że w zdrowiu i w chorobie Miłować będą się, Że w biedzie, w niepogodzie Nie będzie im z sobą źle. Bo on kocha ją, ona kocha jego, Kochają się mocno będą z sobą razem już... Lalalala... Lalala, lalalala... lalalala... Lalalala, lalala...