Byłem u wróżki, Piwna 7, Wysokie, kręte schody. Ile mi jeszcze, chciałem wiedzieć, Upłynie w Wiśle wody. Jaka mnie kiedyś czeka bieda Lub jakie urodzaje, Czy mi gitarę przyjdzie sprzedać, Czy lecieć na Hawaje. A wróżka chucha w szklaną kulę I mówi do mnie czule… Przed tobą sława, Wieczna zabawa, Wszystko jak z nut, Pieniędzy w brud, Wspaniałe płyty, Piękne kobity, Zdrowie jak dzwon, Wygodny tron. Żegnam staruszkę, lekki cały I ruszam w dół po schodach. Nagle potykam się o mały Wyjątek w jej prognozach. I myślę tak, spadając z hukiem, Niby dojrzała gruszka, W końcu przyszedłem po naukę, Zatem niech żyje wróżka. Niech częściej chucha w szklaną kulę I mówi do nas czule... Przed wami sława, Wieczna zabawa, Wszystko jak z nut, Pieniędzy w brud, Wspaniałe płyty, Piękne kobity, Zdrowie jak dzwon, Wygodny tron. Przed nami sława, Wieczna zabawa, Wszystko jak z nut, Pieniędzy w brud, Wspaniałe płyty, Piękne kobity, Zdrowie jak dzwon, Wygodny tron.