Odejdę, odejdę, Na polu orania, Pójdę do dziewczyny, Do swego kochania. Pytała się mama, Gdzie moje kochanie, Bo jej się znudziło Nocne otwieranie. Ta moja, ta moja Śpi w domu, śpi w domu, A jo se z innymi Chodzę po kryjomu. Corny jo se corny, Corny jak cyganek, Jakbym chcioł, to bym mioł Dwadzieścia kochanek. Dobrze ojciec zrobił, A że sprzedoł pole, Teroz jo se chodze, Gwizdom po stodole. Ta moja żoneczka Niedużego wzrostu, Jak wyjdzie na pole Nie widać jej z chwostu. Pamiętasz dziewczyno, Jakżeś małą była, Jom ci lalki robił, A tyś je bawiła. Jak jo bym ci teroz Taką lalkę zrobił, Matka by płakała, Ojciec by mnie złoił. Wczoraj się święciło Muzykanta życie, Gdzie strona, tam żona, Gdzie knajpa, tam picie. Jak będę umierał, Każę zrobić sobie, Ze swoich kochanek Pomnik na mym grobie.