W jeden deszczowy dzień, W tanim barze pod bzem, Umówiłem się sam ze sobą. By rozmówić się tam, Twarzą w twarz sam na sam, Żeby upić się bez nikogo. Za to życie że trwa, Za ten czas co nas gna, I za miłość szaloną bez granic. Za pieniądze i łzy, Za o Tobie wciąż sny, I za to co jest już za nami. Nim zabraknie mi słów, By wykrzyczeć za dwóch, Nim upadnie ktoś z nas na podłogę. Bez pamięci bez tchu, Nie żałuję, że Bóg, Lecz, że ja pozwoliłem Ci odejść Za to życie, że trwa Za ten czas, co nas gna Za miłość i łzy, O Tobie wciąż sny, Piję sam. Za życie, że trwa I za czas, co nas gna Za miłość i łzy, O Tobie wciąż sny, Piję dziś. W tanim barze pod bzem, Siedzę już cały dzień, W sercu ogień mam i kolce róży. I pokutę i grzech, Trochę smutku i śmiech, Wznoszę toast za ciszę po burzy. Za to szczęście, że jest, Że ten los wiedzie mnie, W niezbyt prostą i łatwą drogę. Bez pamięci, bez tchu, Nie żałuję, że Bóg, Lecz, że ja pozwoliłem Ci odejść. Za to życie, że trwa Za ten czas, co nas gna Za miłość i łzy, O Tobie wciąż sny, Piję sam. Za życie, że trwa I za czas, co nas gna Za miłość i łzy, O Tobie wciąż sny, Piję dziś. Za to życie, że trwa Za ten czas, co nas gna Za miłość i łzy, O Tobie wciąż sny, Piję sam. Za życie, że trwa I za czas, co nas gna Za miłość i łzy, O Tobie wciąż sny, Piję dziś.