Przy tobie każdy dzień był zapomnieniem, I chciało się beztrosko płynąć w dal, Piliśmy nasze słodkie przeznaczenie, Ty i ja. I nagle byłem gotów grać o wszystko I nawet, jeśli to największy błąd, Gdy kocha się naprawdę cała reszta To blade tło. Tak miało być, Taka jak ty, zdarza się tylko raz. Wznosiliśmy się, co raz wyżej, by Dotykać nieba i za chwilę spaść. Tak miało być, na zawsze Zamieszkać w ramionach twych, Trzeba podnieść się, jakoś dalej iść, Bo tak miało być. Tak łatwo przyszło to, Zobaczyłeś ją, zobaczyłeś cel, Tak łatwo przyszło to, To na pewno to, to na pewno sen. Sama znalazła cię, Nie wiadomo jak, nie wiadomo skąd I nagle wierzysz jej, Nagle ufasz bezgranicznie, błąd. To łatwo przyszło i łatwo poszło, I co jest grane, Tak szybko zwiała i zapomniała, I skasowała dane. I jak zrozumieć to, że tak miało być, Pochować żale, I sam ze sobą wśród szalonych fal dryfować dalej. Co przyniesie los, Czy zostanie już tylko żal, Gdy zabierze więcej niż mi dał, Zabierze więcej. Tak miało być, Taka jak ty, zdarza się tylko raz. Wznosiliśmy się, co raz wyżej, by Dotykać nieba i za chwilę spaść. Tak miało być, na zawsze Zamieszkać w ramionach twych, Trzeba podnieść się, jakoś dalej iść, Bo tak miało być. Tak miało być, Taka jak ty, zdarza się tylko raz. Wznosiliśmy się, co raz wyżej, by Dotykać nieba i za chwilę spaść. Tak miało być, na zawsze Zamieszkać w ramionach twych, Trzeba podnieść się, jakoś dalej iść, Bo tak miało być.