Miałem dziewczynę od Budziwoja Która Halinką się zwała. Jużem se myśloł, że będzie moja Ona kochania nie znała. Jużem se myśloł, że będzie moja Ona kochania nie znała. Przychodzi do mnie razu z wieczora Teściowo do mnie tak czule: A skąd się weżmie zboże w stodole Gdzie będzie sadził cebule? A skąd się weżmie zboże w stodole Gdzie będzie sadził cebule? Byłem złodziejem, kradłem dla Ciebie Żebyś się ładnie nosiła A tyś się ludziom nie spodobała Ludzka Cię kżywda zdradziła. A tyś się ludziom nie spodobała Ludzka Cię kżywda zdradziła. Tak się żeniłem po okolicy I nigdzie szczęścia nie miałem. Zawędrowałem do Budziwoja I tu żoneczkę poznałem. Zawędrowałem do Budziwoja I tu żoneczkę poznałem. Teraz mam żonkę i dzieci dwoje Wszyscy się w domu weselą Że ich ojczulek piosenkę swoją Śpiewa z Rzeszowską kapelą. Że ich ojczulek piosenkę swoją Śpiewa z Rzeszowską kapelą.